Jazzowa Jesień 2009 – podsumowanie

Cztery wieczory, które widzowie zapamiętają na bardzo długo. Niezwykłe koncerty i wielkie gwiazdy. Najjaśniej świecące, to duet Chick Corea/Gary Burton.

Pierwszy koncert festiwalu był niewątpliwie wydarzeniem. Ponad 2000 osób kupiło bilety, aby obejrzeć koncert gwiazd zza oceanu. Nazwisko Corea mówi wiele nie tylko fanom jazzu. Chickowi towarzyszył wypróbowany muzyczny przyjaciel – wibrafonista Gary Burton. Koncert w kościele w Aleksandrowicach był jedynym występem duetu w Polsce (pierwszym od dwóch dekad!!!).
Nic dziwnego, że publiczność oceniła występ duetu jako fantastyczny i niesamowity. Podobnego zdania byli dziennikarze. Podsumowując Festiwal, recenzent Newsweeka uznał, że Bielsko-Biała wyrasta na jedno z najciekawszych miejsc na jesiennej mapie jazzowej Europy.

Koncert Chicka Corei był zaledwie początkiem jazzowych wrażeń. Drugiego dnia wystąpili norweski kontrabasista Arild Andersen oraz brytyjczyk Andy Shepard.

Dzień trzeci – nazwany dniem polskim, to koncerty Maćka Obary oraz Tomasza Stańki. Koncerty niezwykłe, entuzjastycznie przyjęte przez publiczność. Widzowie zagłosowali na polskich jazzmanów już znacznie, wcześniej wykupując długo przed rozpoczęciem festiwalu absolutnie wszystkie bilety na ten koncert. Muzycy – odwdzięczyli się znakomitymi koncertami.

Ostatnim koncertem festiwalu miał być występ legendarnego pianisty Cecila Taylora. Muzyk jednak musiał pozostać w domu z powodu poważnych kłopotów zdrowotnych. Zaproszony w trybie nagłym Gonzalo Rubalcaba potwierdził, że należy do czołówki światowego jazzu. Zagrał niezwykle trudny technicznie program, oczarowując publiczność swoją grą.

Nic dziwnego, że Gazeta Wyborcza zatytułowała relację z Jazzowej Jesieni „Jesień w Bielsku-Białej, czyli wielki jazz u Stańki”.
Kolejne muzyczne emocje w ramach Jazzowej Jesieni – jesienią 2010.