Jazz po skandynawsku w wykonaniu Iro Haarla i Craig Taborn Trio – to program przedostatniego wieczoru 9. Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej.
Iro Haarla
Po piątkowym spotkaniu z jazzem nowoorleańskim, sobotni wieczór rozpoczęła finka Iro Haarla. Skandynawskie spokojne, chłodne motywy i wolno płynące melodie wypełniły ten koncert. Muzyka pochodziła głównie z płyty „Vespers”, najnowszego wydawnictwa artystki. Jedynie na bis zabrzmiał utwór „Light In the Sadness” z płyty „Northbound”. Były też specjalne „ukłony” w stronę Tomasza Stańki. Iro Haarla grała na fortepianie oraz rzadko używanej w muzyce jazzowej harfie. Podstawą brzmienia zespołu jest charakterystycznie grający duet saksofonu (Trygve Seim) oraz trąbki (Hayden Powell).
Craig Taborn Trio
Po przerwie na scenie pojawił się stary, dobry znajomy bielskiej publiczności, występujący już na Jazzowej Jesieni (z Roscoe Mitchelem i Chrisem Potterem) – Craig Taborn. Jak sam mówił, grał w Domu Muzyki tyle razy, że czuje się tutaj jak w domu.
Jego trio nie ma jeszcze na swoim koncie płyty, a uznanie zdobywa koncertami. Ten bielski nie należał do łatwych, ale został znakomicie przyjęty przez widzów. Muzycy zagrali dwie długie, czterdziestominutowe kompozycje. Krótszą muzyczną formę zachowali na bis.
Lider tria zaprezentował się jako znakomity pianista. Potrafił grać zarówno powtarzalne, rytmiczne motywy, jak i dźwięki których nie powstydziliby się najlepsi klasyczni pianiści. Znakomicie zestrojony ze swoją sekcją rytmiczną (Tomas Morgan – kontrabas, Gerald Cleaver – perkusja) pokazał ogromny potencjał.
Ten potencjał zauważył także Tomasz Stańko dyrektor artystyczny festiwalu, który w niedzielę zagra (po raz pierwszy w Polsce) z Craig Taborn Trio.